środa, 15 maja 2013

Biały Orzeł, Pierwszy lot

Każdy fan Iron Mana, Supermana czy Batmana, zawsze marzył o tym, aby w naszym kraju też działał jakiś superbohater. Amerykanie mają swojego kapitana, w Londynie działa Kapitan Britain, tak więc dlaczego nie stworzyć czegoś naszego. Podjęli się tego Adam i Maciej Kmiołek tworząc pierwszego polskiego superbohatera "Białego Orła".

Głównym bohaterem jest Alek Poniatowski, prezes firmy TechCorp, która opracowuje nowe technologie dla rządu. Oczywiście u przy jego boku nie może zabraknąć pięknej żony Alicji, oraz przyjaciela i wspólnika Wiktora Rossa, który jak to w przypadku komiksów bywa ma zapędy na stanowisko Aleksa. Wszystko rozpoczyna się od wypadku w którym Poniatowski w tajemniczych okolicznościach wypada z piętnastego piętra swojego biurowca. Dzięki determinacji, wsparcia rodziny oraz technologi udaje mu się przełamać ograniczenia spowodowane wypadkiem i stać się Białym Orłem. Postanawia wraz ze swoim jajogłowym pomocnikiem Hudinim dowiedzieć się co tak naprawdę stało się tamtej nocy w TechCorp. Doprowadza go to jednak do wielu przygód związanych nie tylko z jego ojcem ale i serum, które doprowadziło go do obecnego stanu.

"Pierwszy lot", zawiera trzy pierwsze przygody naszego rodzimego superherosa. W których dowiadujemy się o jego początkach, które przypominają znane z amerykańskich komiksów wątki. Niemniej cała konwencja jaką przedstawili Kmiołkowie w swoim komiksie jest jak najbardziej dobrze przedstawiona. Można się w niej na siłę doszukiwać, elementów znanych z innych komiksów, jednak nie jest to takie istotne. Ważne jest to, że wzorce z których obaj panowie czerpią są klasykami, które urosły do miana kultowych motywów. Zdecydowanie dobrym przedsięwzięciem jest tworzenie zeszytów i wydań zbiorczych, zdecydowanie tych pierwszych brakuje na polskim rynku komiksowym.

Świat otaczający jest ściśle określony jeżeli chodzi o miejsca. Mamy to w opisach jednak rysunki tego aż tak bardzo nie odzwierciedlają. Pojawiają się charakterystyczne dla stolicy budowle jak Pałac Kultury, jednak to za mało aby w toku akcji dało się odczuć tętniącą życiem metropolię. Na duży plus wypadają bohaterowie. Zarówno tytułowy Biały Orzeł jak i pojawiający się w trzecim zeszycie tajemniczy Wyklęty Rycerz. Pierwszy i drugi trzymany jest w konwencji idealizowania sylwetki, jednak widać kunszt i serce jaki wkłada autor w każdy szczegół. Nie mamy tu również zbytniego przesytu jeżeli chodzi o detale i dziwną technologię, co umożliwia nam osadzenie komiksu w realiach niedalekiej przyszłości. Fabuła rozwija się w dobrym tempie i można założyć, iż autorzy mają większe plany co do niektórych bohaterów. Zwłaszcza, że wprowadzają pewien rodzaj mistyki, na której rozwój przyjdzie nam zapewne poczekać. Dialogi może nie powalają, lecz nie są one toporne i w miarę dobrze się je czyta. Nie mamy przegadanych sytuacji, ani tautologicznych sytuacji. Każdy z bohaterów ma też swój styl wypowiedzi i autorzy nie boją się używać ciętego języka w odpowiednich sytuacjach.

Biały Orzeł to propozycja obok której nie można przejść obojętnie. Bardzo dobrze wpisuje się na polskim rynku komiksowym jako forma zeszytowa, której od kilku lat tak brakuje. Temat jest ciekawy i z pewnej strony nowatorski. Widać, że "Pierwszy lot" sprawdzenie grunty i rozbieg dla dalszego działania, które ma sprawić, że nasz pierwszy polski superbohater wzniesie się bardzo wysoko.

Ocena: 7/10


poniedziałek, 6 maja 2013

Tequila, Pierwsza plansza

   Tequila to nowa propozycja na rynku komiksowym, która ma powstać dzięki Wrocławskiemu wydawnictwu Dobre Historie. Komiks i powieść rozgrywają się w post-apokaliptycznym świecie przyszłości z super heroiną o imieniu Tequila w roli głównej. Twórcami całego zamieszania są Katarzyna Babis (rysunki) oraz Łukasz Śmigiel (scenariusz). Uniwersum Tequili to brutalny i pełny erotyzmu świat, w którym będą wymieszane popkulturowe konwencje.  Przygody tej niecodziennej heroiny można było zobaczyć w szóstym numerze magazynu "Coś na Progu" i - jak zapewniają autorzy - to nie jest jej ostatni występ.
    
     "Legenda mówi, że wszystko zaczęło się u schyłku XX wieku, kiedy to w wyniku pewnego eksperymentu na całym świecie pojawiły się miliony okien – bram do innego świata. Okna różnych wielkości (niektóre rozmiarów krateru, inne wielkości piłki) zawisły w pozornie przypadkowych lokacjach, pojawiając się nad ulicami miast, wewnątrz budynków, nad oceanami i szczytami gór. Badania tych niezwykłych anomalii z początku niewiele wykazały – nie można było przez nie nigdzie przejść, nie można było ich zamknąć, nic też z nich nie przechodziło do naszego świata. Przynajmniej na początku..."

     Warto wspomnieć, że cały projekt oprócz komiksu ma również zawierać powieść, a co najważniejsze, może być tworzony przez fanów. Dzięki serwisowi "Polak Potrafi", twórcy starają się uzyskać pomoc finansową, która jest potrzebna do realizacji projektu. Warto zaznaczyć, że wspierając można stać się jednym z bohaterów komiksu lub uzyskać inne ciekawe gadżety, jak chociażby specjalny rysunek Katarzyny Babis. Podczas Pyrkonu miałem możliwość obserwować,  jak młoda artystka tworzy swoją heroinę, i powiem tyle: "Chcę to mieć na swojej półce z komiksami, a portret Tequili na ścianie!". Zachęcam zatem do wspierania i śledzenia losów zadziornej bohaterki, która nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Poniżej pierwsza plansza komiksowa!