sobota, 2 marca 2013

Spider-Man, Powrót do domu

Czas na pierwszą recenzje. Co ciekawe nie będzie to Green Lantern jak wiele osób znających mnie mogło by się spodziewać. Zacznę od czegoś co jest początkiem nowej kolekcji wydawanej w Polsce, a zarazem wg mnie troszeczkę strzałem w stopę jeżeli chodzi o wybór pierwszego tomu kolekcji. Chodzi o "Spider-Man: Powrót do domu", oryginalnie The Amazing Spider-Man vol.2 #30-35.

Komiks swoją fabuła ma dodać trochę mistycyzmu do całej serii o pająku, jednak ukazanie Parkera i jego mocy jako totemicznego pająka, jest wg mnie troszeczkę nie przemyślane. Owszem, wielu jego przeciwników ma swoje "odpowiedniki" w zwierzęcej formie (Rihno, Vulture, Puma, Scorpion, itp.), ale pierwiastek mistyczny jak określa to autor komiksu J.M.Straczyński to nie jest odświeżenie serii. Wprowadza pewnego rodzaju mętlik. Według niego dzięki temu główny bohater otrzymuje głębie, ale ta postać przez wszystkie lata pojawiania się na łamach komiksów, czy to serii regularnej czy też w gościnnych występach miała stworzony już profil, który był dobry, pomimo swoich kilku wad. Może i jest to odświeżenie, dzięki któremu nowi czytelnicy siądą do przygód Spider-Mana, lecz dla osób znających więcej historii komiks może okazać się nudny.

Zdecydowanie na plus jest postać Ezekiela, który jest tajemniczy, i nie do końca wiadomo o co mu chodzi, oraz dlaczego tak postępuje. Ciekawa postać dzięki, której miałem przyjemność z czytania tego komiksu. Z ciekawości mam zamiar przeczytać jeszcze kilka komiksów z jego udziałem. Na minus jest natomiast główny przeciwnik czyli Morlun. Przypomina mi on trochę Morgula z DC, duży napakowany złoczyńca, który mało co mówi i jest prawie niezniszczalny. Głód jaki ma na "totemy" jest fajnym pomysłem do wykorzystania z innymi bohaterami Marvela. Z jednej strony postać ciekawa z drugiej zwykły "tank", Spider pomimo swojej siły odbija się od niego jak piłka na ulicy. Niby ukazuje jego bezradność, lecz po takich bęckach jakie dostaje powinien wezwać Avengersów, a nie kombinować samemu :P

Rysunki przykuwają uwagę a to dzięki kresce J. Romita Jr, który odwalił kawał dobrej roboty. typowy komiks Amerykański i to widać. Dynamizm w walkach zachowany, postacie nakreślone bardzo dobrze nie ma się do czego przyczepić. W kwestii rysunków nie mam się do czego przyczepić.

No i małe podsumowanie. Hachette wypuszcza nową kolekcje, marketingowo zaczyna dobrze bo kto nie kocha "Superbohatera z sąsiedztwa", ale historia nie powala na kolana, zwłaszcza, że kilka lat temu ta historia była do kupienia w zeszytach i już wtedy się to nie przyjęło. Z jednej strony cieszy mnie, że ktoś wydaje w Polsce komiksy Marvela, zwłaszcza w takim wydaniu. Twarda okładka z genialnym artem na grzbiecie, ale chyba jestem już trochę za stary na przygody pajęczaka, którego uwielbiałem jako dzieciak. Wolę widzieć jego przygody na łamach innych komiksów i dużych crossoverów.

Ocena: 6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz